31.8.13

Przymierzałam się do napisania recenzji już dosyć długo. O tej książce (a może i o całej serii) oraz Autorce wiele z Was pewnie słyszało. Wiele z Was ma pewnie ten poradnik w swoich zbiorach.

Znajdziecie tu najważniejsze informacje o zdrowiu i rozwoju niemowlęcia, jakie będą Wam potrzebne w ciągu pierwszego roku Waszego wspólnego życia.  Ale chyba niczego innego nie można się spodziewać po takim tomiszczu. Bez wstępnego przynudzania walnę prosto z mostu - z całego serca mogę ją polecić wszystkim Mamom, zwłaszcza takim jak ja, dopiero początkującym w macierzyństwie. A dlaczego? O tym już za chwilę.

Ma nietypowy układ jak na poradnik - pytania i odpowiedzi + dodatkowe informacje w krótkich artykułach. Przyznam, na początku nie mogłam się  przyzwyczaić. Wydawało mi się to pewnym udziwnieniem, ale po krótkim czasie zaczęła odpowiadać mi taka forma. Brak w niej zdjęć, niewiele rysunków, oparta jest na słowie pisanym, ale za to słowie wyczerpującym. Napisana przystępnie, zwięźle, ba! nawet pokuszono się o pewną dozę humoru. Nie będę rozpisywać się o zawartości książki. Raczej zaznaczę to, co wydaje mi się wyróżniać ją na tle innych.

- Szczegółowy spis treści -  wyszukanie pożądanych informacji jest nadzwyczaj łatwe, i to nie tylko  dzięki końcowemu indeksowi, ale właśnie pierwszym stronom.

 - Każdy miesiąc osobno - co Twoje dziecko powinno umieć, czego Ty jako rodzic możesz się obawiać, a czego możesz się spodziewać. Spodobało mi się podkreślanie wręcz do znudzenia indywidualności rozwoju każdego dziecka i przestrzeganie przed porównywaniem rówieśników. 

- Rozdziały o dzieciach przedwcześnie urodzonych oraz adoptowanych - nie były przeznaczone dla mnie, ale doceniam umieszczenie choć pewnej dozy informacji na ten temat.

- Część dla rodziny - często zapomina się, że w trakcie opieki nad dzieckiem, oprócz niemowlęcia istotna jest cała rodzina. Jest więc parę słów (ok, więcej niż parę ;) o relacjach między rodzicami, o samopoczuciu matki, o depresji poporodowej, o powrocie do aktywności zawodowej czy decyzji pozostania w domu - podkreślę jeszcze raz: bez oceniania czy narzucania jednej słusznej woli.

- Informacje praktyczne rzeczywiście praktyczne - jak ubierać, jak żywić, jak zabezpieczyć mieszkanie przed raczkującym dzieciakiem; jaki gadżet się przydaje, a jaki niekoniecznie; przepisy na pierwsze dania; kompleksowa informacja na temat pierwszej pomocy i postępowania w nagłych przypadkach;  - czego chcieć więcej?

- Mnóstwo o aktywizacji dziecka, propozycje zabaw rozwijających albo po prostu sposobów beztroskiego spędzania wspólnie czasu, ale nie pominięto tematu o stawianiu granic. I sporo o rozwoju psychicznym dziecka, jego potrzebach emocjonalnych nie ograniczonych stwierdzeniem: "Dziecko potrzebuje tylko matki. Koniec".

- Nie ma potępiania karmienia butelkowego. Nie poddaje się ocenie wyboru spania czy niespania z dzieckiem. Nie ma deklaracji, że prawdziwa matka nie podaje smoczków czy słoiczków. Nie ma podanej jednej skutecznej metody zasypiania. Są podsuwane różne alternatywy, z których każda ma swoje plusy i minusy. I te cechy są podkreślane, a nie słuszność czy niesłuszność danego sposobu.

Ta książka nie daje gotowych recept. Nie zapewnia: "Jeżeli będziesz podążać za moimi wytycznymi to wychowasz zdrowe, mądre i szczęśliwe dziecko". Autorka chciałaby raczej powiedzieć: "Ty jesteś matką, znasz swoje dziecko najlepiej. Ja mogę Ci tylko podpowiedzieć, uspokoić lub lekko zaalarmować. Nie będę decydować za Ciebie, bo czy skorzystasz z moich rad zależy tylko od Ciebie". Takie podejście bardzo wspiera, bo nie nakazuje ortodoksyjnie czynić matce w taki czy inny sposób. 
 
No i najważniejsze - nigdzie w książce nie jest napisane, że macierzyństwo jest łatwe, proste i przyjemne. Podkreślane jest zmęczenie bezsennymi nocami, istnienie problemów z karmieniem noworodka, rozszerzaniem diety czy zachowaniem dzieci, które przecież, nie ukrywajmy!, czasem doprowadzają nas do szaleństwa.

Ok, powiecie, same superlatywy. No i tu mam problem, bo rzeczywiście nie potrafię stwierdzić, co mi w tej książce nie odpowiada. Mogłabym się czepiać właśnie braku zdjęć czy niewielkiej ilości rysunków, ale dla mnie to akurat niewielkie ma znaczenie. Mogłabym zarzucić, że nie wszystkie rady wydają się być adekwatne do polskich realiów, ale to w końcu książka tłumaczona, a nie adaptowana - co nie znaczy, że brak lokalnych uaktualnień, chociażby odnośnie kalendarza szczepień obowiązującego w Polsce. Może jedynie zbyt wiele powtórzeń w rozdziałach, ale wynika to pewnie z samego układu książki, który nie nakazuje czytać jej od deski do deski, a wręcz zachęca do "skakania" w zależności od potrzeb. Można śledzić kolejne miesiące, czytać tylko o rozwoju czy o aspektach zdrowotnych. Zależy od Ciebie. 

I wiecie co sobie myślałam zaglądając do tej książki? "Jestem spokojniejsza, bo wiem, gdzie mogę  znaleźć rzetelną odpowiedź. Nikt mnie nie straszy ani nie ugłaskuje. Nikt mnie nie ocenia, nikt nie nakazuje. I mimo, że najtrudniej podejmować decyzje samodzielnie, to wiem, że wiedząc to co wyczytałam, najprawdopodobniej zrobię to dobrze. Życie mi się wywróciło do góry nogami, ale kurczę, to nie znaczy, że nie może być fajnie." Grunt to właściwe podejście i trochę wiedzy. A to ta książka zapewnia w 100 procentach.

Mieliście kontakt z tą książką? Jakie są Wasze opinie? A może polecacie inne rodzicielskie poradniki? jestem ciekawa Waszych opinii.

7 komentarzy:

  1. dostałam tą książkę przed urodzeniem MIlenki i faktycznie bardzo mi pomagała w pierwszych tygodniach po urodzeniu. wiele odpowiedzi na pytania nurtujące w tym okresie i właśnie pamiętam, że były one bardzo uspokajające. teraz z kolejnym miesiącem sięgam po książkę, aby przeczytać co może mnie czekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już niestety przestałam z oczywistych względów korzystać, ale kolejny tom serii mam na bieżąco :)

      Usuń
  2. Dużo słyszałam o tej ksiażce, ale osobiście korzystałam z innych poradników. Na pewno mogę powiedzieć, że literatura fachowa bardzo pomaga i uspokaja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie byś poleciła poradniki? Masz swój ulubiony? Ciekawa jestem opinii.

      Usuń
  3. Zapraszam na moje pierwsze CANDY. Do wygrania gra edukacyjna CYFERKI PLUS i zabawka dla niemowlaka. Agnieszka

    http://superdzieciaczki.blogspot.com/2013/09/candy-candy.html

    OdpowiedzUsuń
  4. A mi się baaardzo nie podobała. Z poradników wolałam Dziecko Spock i Rosenberg (chyba) i Rozwój psychiczny dziecka 0- 10 lat wyd GWP- nie pamiętam autorów. I gdyby nie te książki to depresja poporodowa mur beton zawitałaby do naszego domu jedni mówili jedno drudzy drugie a trzeci jeszcze coś innego. Wszyscy przecząc sobie wzajemnie. Książki przynajmniej zdania nie zmieniały

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, co książka to opinia, dlatego ważne jest chyba skupić się tylko na tych, które jakoś intuicyjnie nam podchodzą. Sprawdzę sobie ten "Rozwój psychiczny.." bo coś czuję, ze teraz mogłoby nas mocno wesprzeć. Okres buntu i próbowania, ech... Dzięki :)

      Usuń