Prywatnie nad niebiosa ją wychwalam, mówię: "Piękna, słodka i przemądra jesteś". Ale tu na blogu jeszcze nie było o tym, że taka fajna z niej dziecina. Okazja się nadarzyła - parę dni temu skończyła równiutko półtora roku. Zorganizowana jestem niezmiernie, co już pewnie wiecie ;) - ale pomyślałam, a jak pomyślałam to i robię. A że ostatnio nastrój marudzący tu zagościł to zapraszam na radosną i dumną opisówkę.
Lulencja - dziecię urocze, nie ma o czym nawet gadać. Każda matka o swoim tak rzeknie i dyskusji nie ma. Ale oczka to ma przewspaniałe: błękit morza, wielgachne na połowę monitora, rzęski zdecydowanie po Ojcu.
Lulencja - dziecię rzadko płaczące. Naprawdę! Preferuje jęczenie, stękanie i ogólną marudę, ale płaczu in spe stosunkowo niewiele doświadczyliśmy. Kolkowa nigdy nie była. Ząbkowanie przeżywa na poziomie wysoce akceptowalnym. Zazwyczaj tylko fontanny śliny zwiastują, że coś tam się wykluwa. Jedynie nocki ostatnio przeżywa, ale niech jej tam będzie.
Komunikacja bardziej niż udana. I książkę odłoży na półkę, gdy poproszona. I pokaże, gdzie mucha, którą trzeba utłuc (ok, nie muchę, a mola). I nazwie dobrych kilka przedmiotów na obrazku. Opowie, co robi wieczorem: najpierw "ciapciap", potem "kasia", a na koniec "kocio, ciamciam, aaaa" - kocyk, smoczek, spać. A rano stanowczo oznajmi, że "dzici, ciocia, bawić!", koniecznie. Słownik powinnam już pisać?
Osiągnięcia motoryczne ma konkretne: chodzi, biega, na spacerach jeszcze! nie ucieka. Maratony domowe uskutecznia codziennie. Duma ostatnich 48 godzin? Chodzenie tyłem. Na razie obywa się bez walenia w kanty szaf. Gdy chodzenie na stopach się znudzi, zawsze można spróbować na kolanach (pątniczka z niej będzie czy ki diabeł?).
Piłkę kopie, turla i rzuca się z nią całą sobą. Klocki sortuje, kredką coś tam pobazgrze, poodkręca co się da. I samodzielnie je. Ręką, łyżką czy widelcem - nieważne - grunt, że sama i z coraz mniejszym bajzlem dokoła.
Piłkę kopie, turla i rzuca się z nią całą sobą. Klocki sortuje, kredką coś tam pobazgrze, poodkręca co się da. I samodzielnie je. Ręką, łyżką czy widelcem - nieważne - grunt, że sama i z coraz mniejszym bajzlem dokoła.
Wie, czego chce (chyba, że zmęczona). Z rodzicami pogrywać lubi: pamiętacie opowiastkę? Często zamyka oczy, udaje, że śpi - w domu, samochodzie, na rękach noszona. A tak naprawdę to zabiera się za kombinowanie. Rozstawia nas po kątach. Dosłownie. Bierze za rękę i po swojemu rzecze "Usiądź tu", "Usiądź tam", więc my z Mężem po dwóch stronach korytarza, a ona biega od jednego do drugiego, wte i wewte, niezmordowana. Gdy coś dzieje się nie po jej myśli, to tragedia grecka: mrużenie oczu, rzewne przeciągłe "nieeeeee", łezki na zawołanie - mała aktoreczka. Ale jak mama się uderzy (bo bardzo siniakofilna jest), to cierpi wespół zespół.
I śmieje się. Śmieje się często. Wystarczy pogilgać pod brodą, podjadać stopy, udawać, że pępek zniknął. Zabawa w akuku! niezmiennie rozbawia do rozpuku. Poudawać idiotę też nie zaszkodzi. Za to poproszona o uśmiech wykrzywia buźkę niemiłosiernie kwaśno - ma to chyba po matce.
Co lubi? Pszczółkę Maję version 2013, żurawinę suszoną, muzykę, smoczka i bańki mydlane; rysować kółka, być na rękach na spacerze (czy ja kiedyś narzekałam, że nie chce się przytulać?!), chodzić do żłobka, jeździć w wózku sklepowym, zjeżdżać na zjeżdżalni i ciągnąć matkę za włosy.
I kto mi powie, że niefajna z niej babka?
Bez wątpienia masz się czym chwalić mamusiu :) Córkę masz cudowną i bardzo fajną, o tak! :)
OdpowiedzUsuńDzięki dzięki :)
UsuńChwal się chwal, bo jest piękna, słodka i z pewnością przemądra :))
OdpowiedzUsuńTak, najmądrzejsza jest z pewnością. Po takich rodzicach, hahaha!!
UsuńJeśli jest się czym chwalić to należy się chwalić :) cudna!
OdpowiedzUsuńhttp://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Dziękuję i chwalić się będę :)
UsuńJest czym to trzeba się chwalić;) Fajnie się czyta takie przechwałki;) Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńBo ileż można marudzić ;) Pozdrawiam i ja :)
UsuńFajna jest! wszystkiego dobrego na półtora roczku!
OdpowiedzUsuńPrzekażę zainteresowanej. W ramach prezentu zabrałam jej smoczka - wychodzi ze mnie prawdziwa natura.
Usuńbo to fajna dziewczynka jest ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że należy się chwalić:)! Po to tu jesteśmy, by o tym czytać i się chwalić tym, jakie mamy mądre i kochane dzieciaczki:) Wspaniała córeczką! Zdrówka życzę :)!
OdpowiedzUsuńNadmiaru różowości nie trawię, ale czasem można sobie pofolgować ;) Zdrówka i dla Was!
Usuńbabka z niej super fajna :) i na zdjęciach ślicznie wyszła :)
OdpowiedzUsuńP.S. osobliwy napis na tło wybrałaś ;))
Tak, tło wymowne, choć nie celowe :D:D W sumie powinnam chyba była wyciąć, by nie zmieniać się w tubę propagandową, ale przy pisaniu posta o północy ciężko wymagać ;)
Usuń