Temat wymagań rodzica w stosunku do dziecka jest zagadnieniem złożonym, skomplikowanym i ogólnie mówiąc trudnym. Oczekiwania zazwyczaj nie pokrywają się z preferencjami dziecka, więc najlepiej dać na wstrzymanie i pozwolić na samodzielne decydowanie zainteresowanego.
Ale czasem trzeba zainterweniować. Odciągnać od złej drogi lub uświadomić, iż wizje dziecka ze sobą po prostu nie grają. I obawiam się, że taka sytuacja czeka mnie w przyszłości. Powiecie może, że jest za wcześnie. Bo jak kilkunastomiesięczniak może mieć sprecyzowany plan na życie? Pewnie nie ma, ale postawcie się w mojej sytuacji.
Opcja pierwsza - dziecko czeka życie klasztorne. Już widzę Wasze zdumienie, ale co może myśleć matka, gdy przy każdym wyjściu z domu dziecko domaga się pójścia do kościoła, potrafi w odpowiednim momencie powiedzieć "amen", wie, że trzeba tam klękać i że biją dzwony. Zwizualizujcie sobie obrazek: matka mówi: "Chodźmy do sklepu", a dziecię: "Nie, kośiół". Czy nie dałoby Wam to do myślenia?
Opcja druga - dziecię rośnie mi na artystkę undergroundową. Rysowanie po kartce czy w wersji ściennej jest passe. Teraz rysuje się na bułce, a następnie bułkę tą konsumuje się w całości. Performance pełną gębą. Czy to już czas na tworzenie instalacji video i wystawianie w Tate Modern?
I nie śmiejcie się, problem jest poważny. Bo czy znacie jakąkolwiek siostrę zakonną parającą się sztuką alternatywną? Jeśli tak to proszę o namiary, albowiem bez pomocy najpewniej się nie odbędzie.
zawsze musi być ktoś pierwszy ;)
OdpowiedzUsuńnasza córa będzie mechanikiem inżynierem operatorem koparki po godzinach dorabiającym jako sprzątaczka :D
To się teraz nazywa wszechstronność i operatywność ;)
UsuńMój Maks dzisiaj się mnie zapytał, czy wróżby andrzejkowe się spełniają, bo On w przedszkolu w zeszłym roku wylosował zawód - zakonnik. I się strasznie przejął. Bo ja nie chcę być księdzem mamo- powiedział. hehehe
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie może w tym roku wyjdzie inaczej. Ale jeśli znowu ksiądz, to chyba hmmm przechlapane ;)
Usuńja osobiście byłam z tych klękających przed kościołem i potencjalną zakonnicą... uwierz mi, że nic z tego nie zostało, absolutnie nic :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mój chłop tego nie czyta, ale napiszę - pocieszasz mnie bardzo ;)
Usuńhehe taka zakonnica to by wprowadziła zamęt w kościele ;)
OdpowiedzUsuńNo ba! Może by rozkręciła to towarzystwo o ostatnio kiepskiej renomie ;)
UsuńWiesz, kiedyś widziałam zakonnicę, wiekowo zaawansowaną, prowadzącą samochód jedną ręką, bo drugą opartą miała o otwartą szybę i w tejże ręce trzymała jabłko. Z samochodu wydobywały się dość głośne dźwięki jakiejś muzyki...także you never know:D
OdpowiedzUsuńTo jeszcze nie wiem czy się cieszyć czy płakać ;)
UsuńHe he jak to przeczytasz za 20 lat to pewnie spadniesz z krzesła :)
OdpowiedzUsuńAlbo moje dziecię wykona klasycznego facepalma ;)
Usuńaaaaaa bomba po prostu! :) niech zostanie jednym i drugim jednocześnie, to będzie nowatorskie :D
OdpowiedzUsuńCzyli co? Wspierać mam? ;)
Usuń