Luźne wnioski staną się cyklem? Znając moją słomianowość zapałową to skończy się na zapowiedzi. Ale niech tam!
Czy można przy 5 stopniach nie chodzić w czapce? 19-miesięczna Lulencja S. twierdzi, że tak. I demonstruje zszokowanym przechodniom jak kreatywnie i na 10 sposobów pozbyć się tego elementu garderoby z głowy ku wątpliwej uciesze Matki.
***
Konsekwentnie za karę dziecię teraz chyrla, co skutecznie opóźnia standardową procedurę usypiania.
***
Ku przestrodze: przed każdorazym zastosowaniem: mucosolvanu do inhalacji, banana lub wideorozmowy z Babcią skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż taki lek niewłaściwie zastosowany powoduje nadmierną ruchliwość, wesołość i szaleństwo niepełnoletniego.
***
Odpowiedzią na poszukiwania wszelakich zgub (klocka, kubka, misia, szczotki) jest odpowiedź "w domu". "Lulko, gdzie zostawiłaś kubek?" "W domu" "Wiem, że w domu, bo jesteśmy w domu, ale konkretnie w którym miejscu?" "W domu!"
***
Matka ma za mało zajęć domowo-roboczych, więc wraca do szydełkowania. Ot, taki paradoks.
***
Znów skoki narciarskie. Przypomniał mi to tym Mąż i Ojciec, który nigdy miłością doń nie pałał. Czy ktoś (oprócz mojej Mamy ;) też się na to tak cieszy?
***
Kevin nie zawiódł. Mąż i Ojciec odrobinę zazdrosny.
wszystko zostaje w domu...a skoki...dobrze, że mój Małż miłością do nich nie pała bo całe dzieciństwo musiałam zimą z nimi obcować;p
OdpowiedzUsuńDobrze, że w domu, a nie gdzieś za balkonem ;) Teraz się zorientowałam, że jednak mojego uwielbienia do skoków wyraźnie nie wyraziłam. Bo ja naprawdę lubię skoki :)
UsuńSkoki i Kevin. To już trochę nudne;) Dobrze, że jest Piotr Żyła;)
OdpowiedzUsuńPiotrek to taka wisienka (a może jednak paluszek) na torcie ;)
Usuńmoja na pytanie 'gdzie coś jest' odpowiada mi zawsze "tu jest" albo "tam jest" ;)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak konkretna odpowiedź ;)
Usuńte skoki to mi uszami od Małyszomanii wychodzą :/
OdpowiedzUsuńZ czapką też przerabiam, szydełkowania zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńMusze chyba wrócić do takiej zawiązywanej pod brodą, bo ostatnio zbyt wiele zaufania okazałam dzieciu ;)
Usuńo nieee -skoki
OdpowiedzUsuńO taaak :)
UsuńUffff nie mam telewizji i jestem poza Polska. Jaki wniosek? Skoków nie będzie:-D u nas z czapką na odwrót - nawet w domu się o nią upomina...jaki wniosek? Ziiiiiimno:-P uśmiałam się:-) a szydełka zazdroszczę:-) idę do moich drutów...
OdpowiedzUsuńO to nie masz czego zazdrościsz, Ty jesteś na wyższym poziomie wtajemniczenia ;)
UsuńTak więc, mąż mi dziś oświadczył, że kończy się formuła 1, ale zaczynają skoki... "super"! :/ Co do czapki... my właśnie z tego powodu siedzimy w domu od tygodnia i leczę malucha z zapalenia oskrzeli, bo mądrzejszy od matki chciał być :)
OdpowiedzUsuńPrzybij piątkę. Ja mam nadzieję, że zapalenie oskrzeli nas ominie ale jesteśmy chyba na dobrej drodze do :(
Usuńja się ze skoków cieszę :) lubię. mój synek jak był jeszcze mniejszy w tamtym sezonie tez lubił, w tym jeszcze nie wiem, ale mąż już przypomina kiedy jaki konkurs ;)
OdpowiedzUsuńna szczęście czapek młodociany zagniewany nie zdejmuje, ale może to być, że jeszcze tego nie robi ;)
Ja też ja też.
UsuńI stawiałabym jednak na to "jeszcze" ;)
Skoki! Tak! Ojciec mój przed telewizorem zasiadł :))) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie jestem sama. Pozdrawiam i ja :)
UsuńJa także mam problemy z czapkami, więc teraz zakładam tylko wiązane:) Luźne wnioski bardzo mi się podobają:) Ciekawy pomysł i każdy wie, o co chodzi:)
OdpowiedzUsuńI to jest bardzo dobry pomysł z tym wiązaniem. Muszę do niego wrócić.
UsuńA dziękuję bardzo. To tym mocniej zepnę poślady i postaram się cykliczność zachować ;)
Mój M. też w ten weekend skoki odpalił;]
OdpowiedzUsuńWięc rozumiem cieszysz się razem z nim ;)
UsuńSzydelkowania zazdroszczę!!
OdpowiedzUsuńMój M. na (moje) szczęście ani fan skoków ani piłki nożnej. Uff! Za to kabarety dla niego mogą całą dobę lecieć ;)
To ja już wolę piłkę kopaną. Scena kabaretowa wg mnie na kompletne psy zeszła (z całym szacunkiem dla tych czworonogów). Jak mój puszcza to wychodzę, bo poziom żenady mnie przerasta.
Usuń