Na szybkiego dzisiaj post ukulturalniający poniekąd.
Ja już nie wiem czy się chwaliłam kiedyś, ale maniaczką serialową jestem dosyć konkretną.
Podchodzi pewnie pod znamiona nałogu, ale na razie stosunkowo bezboleśnie, czasem tylko obiad przypalę (choć jak można wodziankę przypalić, hę?) lub rano bardziej niż zwykle niechętnie wstaję, bo bliżej północy niż dziesiątej spać poszłam.
Ostatnio wieczorami nadrabiam zaległości. Sięgam po nowości i trafiłam na, mam nadzieję, absolutną perełkę. Jeśli tak jak ja jesteście fanami akcji zmieniającej się z minuty na minutę, podciągającej napięcie coraz wyżej i mocniej, a na koniec strzelającej prosto w tył głowy to polecam to:
Dawno tak nie podskakiwałam na krześle, nawet pierniki nienaruszone leżą obok, a jak chłop się do mnie zakradł z tyłu, to myślałam, że na zawał padnę. Siedzę jeszcze teraz z japą otwartą śliniącą się jak ząbkujące bobo (wątek macierzyński zachowany!) i pikawką rozdygotaną. Najchętniej obejrzałabym pól sezonu
na raz, ale to już nie te studenckie czasy z maratonem do trzeciej nad
ranem.
I tylko mam nadzieję, że nie okaże się to strzałem ślepakami, bo jak mamę kocham, wywalę laptopa za okno.
I tylko mam nadzieję, że nie okaże się to strzałem ślepakami, bo jak mamę kocham, wywalę laptopa za okno.
On wygląda bardzo kusząco! :) Ah, te młodzieńcze miłości ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJakimś cudem dubluje komentarze - być może blogspot też uważa, że KB wygląda kusząco :)
OdpowiedzUsuńWiadomo, że photoshopem podrasowany, ale mimo wszystko kusi,kusi. A blogspot wie co dobre!
UsuńJedyne seriale jakie oglądałam ostatnio to "Sherlock" ze świetnym Benedictem Cumberbatch'em oraz "Hannibal" z Madsem Mikkelsenem. Polecam!
OdpowiedzUsuńI oba na mojej liście do oglądania czekają, czyli mówisz warto!. Tylko kiedy, kiedy!
UsuńNominowałam cię do Versatile Blogger Award. Zapraszam do zabawy.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :)
UsuńJa ostatnio Modern Family oglądam namiętnie :)
OdpowiedzUsuńO, to też dobre. Takie szybciochy jak mam chwilę czasu, np do kolacji.
Usuńo uwielbiam pana Bacona - pamiętam taki film jak na rowerze był kurierem, bo stracił pracę jako makler - mogłabym oglądać cały czas :)
OdpowiedzUsuńO, tego to nie znam. Idę wygooglać.
UsuńZainteresowałaś mnie tym serialem, nie powiem:)
OdpowiedzUsuńU mnie z nowości w kolejce czekają piloty: Banshee, The Crazy Ones (z Robinem Williamsem), Bates Motel, Wikingowie i Dracula.
Do nadrobienia z M. mamy natomiast House of Cards, bo z naszych wspólnych seriali, które oglądamy na bieżąco ostał nam się tylko Walking Dead na ten moment:)
Ciągniemy też HIMYM i BBT ale pierwszy już się ciągnie jak guma od majtek, do tego mocno znoszonych, a w drugim po prostu zrobiło się nudnawo.
Wciąga jak cholera. A z każdym odcinkiem jeszcze nie traci, więc tym bardziej polecam.
UsuńHouse of Cards - na mnie wrażenie robiły zwłaszcza pierwsze odcinki. I przydaje się znać angielski bo czasem jakość tłumaczenia jest niska.
I mamy takie samo zdanie o HIMYM i BBT - sama nie wiem czy zrezygnować czy nie. Niech już w końcu tę Matkę pozna i wszystko się skończy ;p
Obczaję te piloty, choć tematy krwiopijne mnie nie rajcują ;)