20.12.13





Dzisiejszy post chciałabym dedykować wszystkim tym, którzy czyszczenie ucha (zwłaszcza dzieciom) przy pomocy patyczków higienicznych uważają za bezpieczne, a wszelkie ostrzeżenia przed takowym postępowaniem jako bezzasadne.



Prosta historia sprzed dwóch godzin.
Tata kąpie dziecko. Tata czyści dziecku uszy. Dziecko się nagle porusza. Tata wygrzebuje coś z dziecka ucha łącznie z obfitymi ilościami krwi. Płacz dziecka, przerażenie i inercja Taty. Jego myśl - dziecko będzie głuche. Uspokajam - nie jest głuche, bo powtarza słowa, które szepczę do feralnego ucha. Wyjazd na SOR.
Pediatra, laryngolog. Uszkodzenie błony śluzowej przewodu słuchowego. Błona bębenkowa na szczęście najprawdopodobniej cała. Antybiotyk doustnie 7 dni, osłona, krople do ucha, siedem dni bez mycia głowy, uważać na przeciągi, kontrola za tydzień. Według słów lekarki - tym razem najprawdopodobniej zakończy się w miarę ulgowo.

Przyznać się, kto nigdy nie dłubał sobie patyczkiem w uchu. Kto nigdy nie czyścił tak uszu dzieciom? Lulki Tata także, notorycznie, mimo moich próśb. Choćby o stosowanie tych niby bezpiecznych dla dzieci. Opierał się dwadzieścia miesięcy. Do dzisiaj. 

Patyczek, na opakowaniu którego wyraźnie jest napisane: wyłącznie do stosowania zewnętrznego. 

Niech nasz dzisiejszy przypadek będzie dla Was dowodem, że bezpodstawnie tego ostrzeżenia nie zamieszczono.


10 komentarzy:

  1. ajaj! dobrze, że nic więcej się nie stało

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko! współczuję strachu
    dobrze, że nic poważniejszego się nie stało...

    chyba udam się do sklepu po te bezpieczne patyczki, bo my właśnie używamy tych zwykłych ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. My używamy patyczków dla dzieci, ale i tak odpuszczam sobie jak mała za bardzo fika..mimo, że ma dopiero pół roku. Jak miałam 15 lat to tak dłubałam sobie patyczkiem w uchu, że została mi wata, cały dom postawiłam na nogi :) ale mam chociaż nauczkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej...aż mi ciarki przeszły... Ja w ogóle za każdym razem mam stresa, jak czyszczę małej uszy. Oczywiście patyczków nigdy do przewodu sluchowego nie wkładam, bo mam za dużą wyobraźnię... Ale może to i dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  5. O mamo, ale sajgon! Mam nadzieję, że będzie dobrze!!

    OdpowiedzUsuń
  6. współczuje, ale dobrze ze blona cała. nasz naderwał sobie błonke bebenkowa...przy silnych wymiotach!!!! masakra:/ brrrr

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki dziewczyny! Z wiadomych względów trochę byłam zajęta, by Wam na bieżąco podziękować :) Na razie tfu-tfu wydaje się być dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj... współczuję i mam nadzieję, że wszystko się ułoży i będzie dobrze.
    PS dzięki za przestrogę

    OdpowiedzUsuń