Powrót do domu ze żłoba.
Pogaduchy samochodowe między matką a córką, że do sklepu, że do domu, że koniecznie bułka w Biedrze, czytaj: rozmowa na poziomie.
Pogaduchy samochodowe między matką a córką, że do sklepu, że do domu, że koniecznie bułka w Biedrze, czytaj: rozmowa na poziomie.
Rutynowe pytania do pierworodnej o dzisiejsze menu w żłobku.
MD: "Lulencjo, co jadłaś dzisiaj na obiad?"
L: "Ziupa!"
MD: "A co było na drugie?"
MD: "A co było na drugie?"
L: "Mięśko!"
MD: "A co do mięska"
L: "......." - tu dziecko nie wie, co odpowiedzieć. Matko ogarnij się?
L: "......." - tu dziecko nie wie, co odpowiedzieć. Matko ogarnij się?
MD: "A była surówka do mięska?"
L: "Tiak! Makewka!"
L: "Tiak! Makewka!"
MD: "Była surówka z marchewki, tak? A z czym jeszcze była ta surówka?"
L: "Dziemem!"
I tu nastąpił kompletnie nieprzewidziany wybuch śmichów-chichów w wykonaniu mojej córy.
I tu nastąpił kompletnie nieprzewidziany wybuch śmichów-chichów w wykonaniu mojej córy.
Bo na głupie pytania adekwatne odpowiedzi.
:)
OdpowiedzUsuńMięsa z marchewka i dżemem nigdy nie jadłaś? Toż to przedszkolny klasyk ;)))))
Yyyyyy, no nieee ;) Teraz marchewka z dżemem dyżurnym dowcipem w domu.
UsuńWyrafinowana ta Twoja. Moja po prostu na mnie siada, lapie za leb i krzyczy "Pedz Galahadzie".
OdpowiedzUsuńHahahhaha, padłam :D
UsuńNie mogę przestać się śmiać. Galahadzie, wtf?!
Usuń;)
OdpowiedzUsuńMądrala, moje młodsze po prostu olewa takie pytania i już
OdpowiedzUsuńAle gdybyś widziała z jakim zaangażowaniem i aktorstwem wypowiedziała te słowa. Nie posądzałam jej, że jest do tego zdolna. Ona nawet dwóch lat nie ma ;)
UsuńOj tam oj tam, z dżemem marchewkowym mogłaby być ;)
OdpowiedzUsuńhmmm, próbuję sobie wyobrazić to połączenie smaków. Bleeee ;)
Usuńuwielbiam te małe mądralińskie łobuzy :D
OdpowiedzUsuńJa też, choć czasem szczęka bliżej podłogi ;)
UsuńElokwentna pannica ;D
OdpowiedzUsuńMoże po Matce? ;)
UsuńNie znasz się :P
OdpowiedzUsuńCzyli zostałam pokonana przez własne dziecię ? ;)
UsuńI co się dziwisz:P
OdpowiedzUsuńCO Ty chciałaś do tej marchewki? no przecież, że dżem:P
u nas też sie powoli powoli zaczyna:D
Jabłko, kurczę, jabłko myślałam, ze z marchewką było.
UsuńAle niech nie myśli, że kiedyś jej taką miksturę zrobię ;)
Mądrala mała, wie jak mamę zagiąć, dobra jest! hihi ;)
OdpowiedzUsuńA to dopiero początek ;)
UsuńBrzmi pysznie ;D
OdpowiedzUsuńOk, ja rozumiem, ty jesteś w ciąży, to lubisz nieoczywiste połączenia smaków;)
UsuńHeh :D takie pierwsze zarty dziecka to chyba cale zycie sie pamieta pozniej :) a Matka ma juz nauczke na przyslzosc zeby pytan takich nie zadawac ;) Pozdrawiam, zarty sa ak smieszne ze obserwuje;P
OdpowiedzUsuńzapraszam do nas-Laura jeszcze zartami nie sypie ale kto wie co nas czeka niebawem ;) mamailaura.blogspot.com
useful for the information that has been conveyed thanks a lot ya
OdpowiedzUsuńuseful for the information that has been conveyed thanks a lot ya
OdpowiedzUsuń