4.1.14



 
Nigdy nie byłam dobra w postanowieniach. W poprzednim roku porzuciłam tę "świecką tradycję" po to, by oszczędzić sobie rozczarowań. Bo obiecywać mogłabym sobie wiele: że rzucę w końcu to moje szczątkowe palenie (chociaż nie chcę, naprawdę!); że przełamię lody z samochodem; że będę się mniej denerwować itede, itepe.
Ale wiem, że przyjdzie drugi tydzień stycznia, wkurzę się na chłopa, że mnie do kierowania zmusza, wyjdę na balkon na dymka i wszystkie postanowienia hurtem pójdą daleko.

Więc odpuszczam planowanie-obiecywanie-skrupulatne odhaczanie.

Nie oznacza to, że nie będę się starać w tym Nowym Roku. Że nie mam celów do osiągnięcia, marzeń do spełnienia, poziomów do zaliczenia. Oczywiście, że mam. Gdzieś tam z tyłu głowy się tlą. Lecz nie na wszystko mam wpływ, czasem sytuacje mogą zmieniać się w sposób do tej pory niewyobrażalny. Więc przesadnie nastawiać się nie będę. W skrócie moje motto życiowe brzmi "Co ma być to będzie". 

A jedyne postanowienie, jeśli tak to mogę w ogóle nazwać, podsumuję jako "Ogarnę się".  Mogę to zrobić na tysiące sposobów: mniej komputerosiedzenia i więcej ukulturalniania; więcej atencji do pracy i więcej pomysłów do zabaw dla dzieci; mniej czasu marnowania i bardziej świadomego żywienia. Prawda, że wiele można tu zmieścić?



Źródło

22 komentarze:

  1. Wprowadzać zmiany w ogarnianie siebie zaczęłam w zeszłym roku. Teraz chcę to dalej kontynuować i przeć do przodu. Owoców tej pracy będzie co raz więcej :)

    Liczę na to samo u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To i ja trzymam kciuki :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak, wiele można zmieścić:D No to trzymam kciuki:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeździć autem uwielbiam, a za dymkiem to tęskno mi czasem oj tęskno, a to już 4 lata chlip chlip... uwielbiałam palić. Bardziej niż jazdę autem. Bardzo. Ech te dwie kreski... :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dumna z siebie być powinnaś skoro tyle lat dałaś radę. A teraz czegoś nie doczytałam? :p

      Usuń
  5. Nic na siłę, a każde marzenie się kiedyś spełni :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Można bardzo dużo... Ja też wolę ostatnio postanowienia i starania bardziej ogólnie sformułowane, bo da się w nie więcej "wrzucić" i zawsze znajdzie się jakiś procent realizacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. również nigdy nie byłam dobra w postanowieniach ... jednak w tym roku postaram się ich dotrzymać zrobię to tylko i wyłącznie po to by pokazać samej sobie na ile mnie stać.
    życzę powodzenia Tobie w ogarnianiu się :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam za Ciebie kciuki, ale nie ma się co siłować ;)

      Usuń
  8. ja też nie postanawiam. Po prostu robię co mam robić i tyle:) i też "się ogarniam";)

    OdpowiedzUsuń
  9. To tak jak z tym moim - "będę szczęśliwa'' :) "Ogarnę się" - nie jest określone żadnymi sztywnymi ramami i w razie gdy Ci coś nie wyjdzie - nie będziesz się spinać. Bo Szczęścię czy Ogarnięcie jest w wielu rzeczach :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz, stosuję tą samą zasadę: "Co ma być to będzie: i do tej pory najlepiej na tym wychodziłam. Przynajmniej nie było rozczarowań i żalu :) To chyba najzdrowsze myślenie :) Chociaż w tym roku, mam jedno postanowienie... zrzucić kilka kilo bo zaczęłam źle się czuć we własnej skórze :) Kciukasy za Ciebie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trzymam za ciebie kciuki! Jedno postanowienie więc super realne do zrealizowania! :)

      Usuń
  11. Cele są przereklamowane, zdecydowanie:) Popieram w 100% Twoje podejście - mniej stresu, mniej złości, same plusy i już to jakoś się wpisuje w ten lepszy 2014.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak. Na razie niestety przegrywam, ale mam jeszcze 353 dni ;)

      Usuń