25.2.15

 
Przyjęło się, że od pewnego wieku dzieci przemieniają się w wyrzutnię pytań wszelakich. Od "a dlaczego niebo jest niebieskie?" po "czemu ta pani tak śmierdzi?". A jeśliby tak odwrócić role? Przemienić się z odpowiadacza w pytającego? Znalazłam pięć problemów, których rozwiązanie zdecydowanie ułatwiłoby mi codzienną macierzyńską egzystencję. Bo wiedza z nimi związana, śmiem twierdzić, ociera się o tę tajemną.

1. Dlaczego pora przedświtowa jest najlepszą porą na zabawę?

Królestwo oddam za wiedzę, gdzie znajduje się w dziecku radar nakazujący okresowe dokonywanie pobudek nie o szóstej czy siódmej, ale o trzeciej, trzeciej trzydzieści, czwartej. Dostarczcie mi argumentów przemawiających za niezbędnością prowadzenia właśnie wtedy wzmożonych konwersacji, biegów czy chociażby stacjonarnego czytania książek. Czy o tej porze doby w organizmie dziecka wydzielane są nieznane hormony czy kryje się za tym czysta przyjemność oglądania matki w stanie zomboidalnym?

2. Dlaczego sucha bułka smakuje najlepiej?

Nie będąc wybitnym smakoszem kulinarnym niezmiennie nurtuje mnie fenomen małego białego pieczywa. Nie jestem w stanie zrozumieć jak można przedkładać kajzerkę z Biedronki nad kolorową sałatkę z pomidorem, kurczakiem i papryką? Dla żadnego mego kubka smakowego poznańska z Lidla nie może równać się z wykwintnym kremem z borowików. Nie pojmuję, w jaki sposób konsumpcja rogala dostarcza więcej przyjemności niż idealnie upieczony łosoś. I jak można funkcjonować o postnej bułce nie tracąc niż dżula z puli energii wewnętrznej?

3. Dlaczego w towarzystwie zmienia się w najgrzeczniejsze dziecko świata?

U starszaków zapewne bierze górę chęć wysłuchiwania wyszukanych komplementów (potrzeba akceptacji?), ale co w przypadku 3-6-9 miesięczniaków? Zwykła obecność babci, cioci czy sklepowej powoduje zaprzestanie wiecznego kwękania a dumną prezentację bezzębnych dziąseł. A wystarczy tylko utracić z pola widzenia osoby postronne, by włączyć standardową syrenę. Towarzyskość od najmłodszego czy może jest to wdrukowana cecha warunkowana genetycznie, będąca szczególnego rodzaju przystosowaniem ewolucyjnym?

4. Dlaczego każda rodziców prośba spotyka się z odmową?

Wypowiedzenie jednosylabowej partykuły "nie" istotnie trwa krócej niż dwusylabowego "dobrze" (oszczędność czasu i energii), ale równie szybko i sprawnie wymawia się "tak". Czy różnica w ich artykulacji jest aż tak istotna dla brzdąca? Każdorazowe westchnięcie rezygnacji rodzica sprawia aż taką frajdę niewymierną czy jednak znów ewolucja?

5. Czemu ryczy?

Pytanie bodaj najbardziej fundamentalne. Najpierwsze z pierwszych.  Mimo, że sucho, nie głodno, nie boli, u matki, u ojca, z zabawką, a ryczy. Nader często (słusznie zresztą) utożsamiane z "Czemu nie śpi?". Zadawane sobie kilka (naście/dziesiąt) razy dziennie z częstotliwością bliską zeru spotykane z satysfakcjonującą odpowiedzią. Wyjaśnienie: "Ryczy, bo nie śpi. Nie śpi, bo ryczy" wyczerpuje problem jedynie w pięciu procentach oscylujących wokół błędu.

Skierujmy je każdy z osobna do dzieci naszych i nienaszych. Poprośmy o szczere odpowiedzi. Bez kar i bez nagród. Może któreś z nieletnichbędzie w stanie rozwiązać te odwieczne zagadki.


EDIT!
Pierwsze odpowiedzi już udzielone. Dziękujemy: małej Mamaronii :)

16 komentarzy:

  1. zapisuję, też moich będę pytać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakże bym chciała znać odpowiedzi na te pytania!! Oraz - jak można jeść masło solo, palcami???

    OdpowiedzUsuń
  3. Pytanie piąte to podstawa, tyczą się obu moich dzieci, ale mnie nurtują jeszcze 2 i 3, te z chęcią zadałabym Filipowi;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mogę spytac mala ale nie wiem czy tego chcemy;)

    OdpowiedzUsuń
  5. o tak! dlaczego lepsza zwykła kanapka zamiast cudownej jaglanki z owocami?
    Dlaczego skarpetki są lepsze do zabawy niż szczeniaczek-uczniaczek?

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak się dowiesz to podziel się wiedzą. Ja myślę, że Czaruś też coś mądrego wymyśli ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. To są dla mnie rzeczy niepojęte. Spróbuj zapytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oł jes. No dobra, pierwszy punkt nie do mojego dziecka jest, bo ten czlowiek potrafispac 15 h ciurkiem, ale reszta... Suchy makaron zaliczam do tej samej grupy co sucha buła.

    OdpowiedzUsuń
  9. 15 godzin? Co ty dajesz Iguśkowi na takie spanie? Aaaa, chyba wiem co ;) Tak, suchy makaron też się liczy. Tak samo jak płatki kukurydziane bez mleka. Ale to akurat po matce ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. tak, 15 godzin. wiesz, jak czuje się matka, która tęskni za własnym dzieckiem, nie wyjeżdzając wcale na wakacje bez niego? jak ja - czasami ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. A bo ty masz idealnie-kreatywnie-śpiący-niewkurzajacy egzemplarz. Chętnie przygarnę - w zamian oddam na przeszkolenie Lulkę albo Ankę - do wyboru.

    OdpowiedzUsuń
  12. moja droga? niewkurzający? jak nie śpi, to jęczy, skowyczy, piszxczy, płacze, względnie się drze. bluźnisz ;)

    OdpowiedzUsuń