1.2.15


Podtyp matki. Spotykany na terenach zurbanizowanych, podmiejskich i wiejskich. Przedział wiekowy? Przecież kobiet o wiek się nie pyta. Wygląd? Podobna do wszystkich i żadnej.

Matka irracjonalna jeszcze przed ciążą założy trzy święte zasady: bez smoczka, bez butli, bez sensu. Potem drze z głowy włosy przy kolejnej nocy, ale zasad swych świętych nie złamie. I słaniać się będzie na nogach ostatnich z kryzysem cyckowym i zgłodniałym dzieckiem, nim w końcu nakarmi z butelki. A po kryjomu śląpi cichaczem nad dzieckiem z tą butlą miast cieszyć się, że ma czym żołądek dziecięcy napełnić.

Inteligentna, mądra, zaradna życiowo, po zapłodnieniu traci i głowę i instynkt. Choć wie, że internet to szambo i studnia głupoty to niezwłocznie na żywo z dokumentacją wszelaką powierza problemy, w drastycznych przypadkach nazywa lekarzem. Każdą krostkę na licu dziecięcym konsultować będzie, każdy skurcz, pokurcz i boleści wszelkie. Pięć teorii wyszuka, że lepiej dzieciu spać na boku lewym niż prawym i nocami przekłada, nim dojdzie, że wszak dobrze jest na wznak.

Priorytetów zaburzenia charakteryzują irracjonalną matkę. Nieefektywnie jest przecież konsumować śniadanie, gdy w tym czasie można: puścić pranie, pozmywać, ziemniaki oskrobać. Zamiast cieszyć się chwilą z maseczką to capnie tu szczotkę tam gąbkę i nie są to bynajmniej akcesoria twarzowe. Zamiast spać pójść wieczorem, gdy dziecięcia już chrapią to odpala seriale i wertuje książki do nocy. Wstaje zbyt rano zbyt nieświeża mentalnie z obietnicą "dziś kładę się z dzieckiem i spać będę, aż ono spać będzie". Obietnicę tę złamie już dzisiaj, to więcej niż pewne.

Codziennie się łudzi irracjonalna matka, że dzisiaj się uda, co nie działało wczoraj. Parzy tę kawę, choć wie, że stać będzie; idzie myć swe zewłoki, choć zaraz usłyszy krzyki, Rejtany i płacze. Proponuje te wstrętne buraki i szpinak, choć od miesięcy paru rządzi tylko mizeria i marchew, mizeria i marchew i groszek, ale tylko czasem. A największym jej błędem jest naiwne myślenie, że planować może. Nawet nie długofalową przyszłość bezdzieciową, ale dzisiaj i jutro i środę.

Matka irracjonalna - kolegujemy się mocno, rozumiemy trudy. W końcu codziennie mijamy się
w lustrze.

8 komentarzy:

  1. Przechodziłam fazę matki irracjonalnej przy Starszaku i to przez pierwsze 3 miesiące. Teraz myślę, że większość pobocznych obserwujących mnie osób mogłoby mnie określić jako matkę wyrodną, bo śniadania jem ciepłe (jak i inne posiłki, które ciepłoty wymagają), myję się zamykając dzieciom drzwi przed nosem i jak mam dobry dzień to żadne z krzyków nie są mi straszne (a jak dzieci mają dobry dzień, to nie płaczą i idą się bawić).
    Trzymaj się dzielnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jakoś dalej łapię się na irracjonaliach. Będę uparcie planować i codziennie się za to rugać ;) Może mam silniejszy do tego powrót, bo niemowlaka na pokładzie i się łudzę, codziennie się łudzę ;)

      Usuń
  2. ja do środy z planowaniem nie dochodzę. ja się zatrzymuje na dzisiejszym wieczorze;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja z niemowlakiem oraz 6 latka na pokładzie planuję. Ba uwielbiam to i żyję planowaniem. Dodaje mi to skrzydel i chęci do życia. Swiat nie zamyka mi się na pieluszcze i butelce , chociaż czasami mam wrażenie, że tak aleto tylko wrazenie wszak królową planowania jestem;)aha no i doprowadzam te plany do realizacji, zeby nie było , no :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że kluczową kwestią jest posiadanie 6latki, która jak myślę i taką mam nadzieję jest bardziej ogarnięta i skłonna do typowych zachowań niż prawie trzylatka ;)Najważniejsze, że plany realizowane;)

      Usuń