5.3.15


Jest marzec czyli za nami luty. Jako, że się ostatnio byłam zadeklarowałam chęcią utrzymania niedawno przywróconej przyjaźni z książką kontynuuję program motywacji zewnętrznej prezentowania osiągnięć czytelniczych. No i na wstępie zasługuję na konkretnego kopa w zad. Bilans na luty fatalny - dwie książki, z czego jedna króciutka. Przyczyn tego zjawiska można upatrywać wielorakich: panna Anna, panna Lulencja, zmęczenie ogólne i wieczorny niedoczas. Po długiej (jak na mnie ;) abstynencji wróciłam również w lutym do serialowania, co zakończyło się ponownym romansem z Lutherem i zaliczeniem sprawy z Broadchurch. Nie do przecenienia są również desperackie próby bycia na bieżąco z blogosferą i choć niedawno w duchu postanowiłam ograniczyć liczbę miejsc, które regularnie odwiedzam, to paradoksalnie znalazłam dwa nowe (chyba tylko dla mnie ;) blogi, w które wsiąkłam. Ale o tym za chwilę.

Zacznijmy od tej żenująco krótkiej listy (nie)chwały książkowej.

1. Alice Munro "Dziewczęta i kobiety". Ma matka w sobie pęd do zapoznawania się z pisarzami, którym przyznają nagrody. Poprzednio pisałam o Joannie Bator, dzisiaj będzie zdobywczyni literackiego Nobla. Według okładki miała to być powieść, ale jest to raczej zbiór nowel spiętych osobą głównej bohaterki i w miarę spójną chronologią. W zamyśle jest to historia kształtowania się kobiety i na kobietach opowieść się opiera. Młoda dziewczyna, która wyraźnie nie pasuje do swojego otoczenia, jej silna fascynacja seksem; matka o niespójnych poglądach, do której stopniowo traci szacunek; ojciec i brat pogrążający się we własnym testosteronowym brudzie. Dojrzewanie jako poznawanie zwyczajności życia, utraty sensowności marzeń i pomimo wcześniejszych buntów wejście na taką samą drogę co inne kobiety. Powieść kobieca, lecz nie ta z nurtu Grocholi czy Michalak. Jednocześnie nie mylić z feministyczną. Nie porwała mnie szalenie, a jeśli ktoś chciałby zapoznać się z o wiele lepszą literaturą o kobietach to stawiam na:

2. Joyce Carol Oates "Bestie". Uwielbiam tę pisarkę, choć nie czytałam jej najgłośniejszego dzieła czyli "Blondynki". Jest dla mnie idealnym przykładem jak w sposób nieoczywisty a mocno trafny pisać o kobietach. Odczytuje i rozpisuje ich emocji jak nikt inny. Jej powieści zwyczajnie mnie ruszają (czego o "Dziewczętach..." powiedzieć nie mogłam). "Bestie" - króciutka. Też o młodej dziewczynie, tym razem studentce, która ulega wydawałoby się klasycznej fascynacji wykładowcą. Jednak gdy do dopisze się niebagatelną rolę żony-artystki i wypełzający z każdego zakamarka brud to historia nabiera rumieńców. Pisana z perspektywy zahukanej studentki może porażać jej egzaltowaniem, naiwnością i chwilami potwierdzać pokutujący acz krzywdzący stereotyp średnio rozgarniętej studentki nauk filologicznych. Ale w tym jest metoda. Polecam!

Co jeszcze ciekawego czytała Matka w lutym? Na pewno niezliczoną ilość razy Zezię i Gilera ;) No i blogi.
Pierwsze odkrycie to pewnie wszystkim dobrze znana FlowMummy - jak ja na nią wcześniej nie trafiłam? Cholera wie. Matki nieogar. Czytając jej kolejne posty dochodzę do wniosku, że równie dobrze mogłabym zamknąć te podwoje bo ta kobita pisze wszystko to o czym myślę, tylko lepiej. Z humorem, z twistem i z głową.

DziulkaCrew - z polecenia znajomej. U niej zapoznałam się z akcją "Czytanie to wyzwanie". Jak ona dobrze rozumie, że drzemki nie służą dzieciom tylko steranym matkom. No i też lubi Robimisie.

Także, ten. Tak wygląda mój lutowy dorobek. Słowo harcerza (którym nie jestem), że w marcu postaram się poprawić. Z wielkim naciskiem na postaram. I pytanie: co u Was czytelniczo rządziło? Tylko proszę, niech nie będzie to Grey ;)


9 komentarzy:

  1. Karolajn P-c6 marca 2015 07:26

    Czytelniczo Ojciec Chrzestny, Dobranoc kochanie, Grzechy matki i Zwycięzca zostaje sam. Poza tym Twój Styl ;)
    Step i rower dobrze działają na czytelnictwo:p

    OdpowiedzUsuń
  2. O, dzięki! :*:*

    OdpowiedzUsuń
  3. A coś ciekawego w Twoim Stylu? U mnie tak działa karmienie jak już byłam wspominałam. Ale ten step... kurczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Karolajn P-c9 marca 2015 07:32

    a to różnie, czasem tak a czasem nie;p
    teraz przytachałam od mamy i siostry 7 książek na ćwiczenia także lektura zapewniona na razie;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Karolajn P-c9 marca 2015 14:51

    a nie pamiętam tytułów;p
    trochę romansu, bo i romans być musi...trochę obyczaju, trochę melodramatu;)

    OdpowiedzUsuń
  6. weź kobieto, nie każ mi tyle pamiętać;p

    OdpowiedzUsuń