3.3.15


"Masz dwa klocki. Jeden o masie pięciu, drugi szesnastu kilogramów. Oba klocki jednocześnie zaczynają marudzić. Oba klocki chcą jednocześnie na ręce. Oba klocki jednocześnie muszą wylądować w łóżkach znajdujących się w dwóch różnych pomieszczeniach. Masz do dyspozycji dwie własne ręce i głowę do myślenia. Jak to zrobisz?"

To tylko przykładowy z codziennych dylematów matki. I głowiąc się jak tego dokonać myśl przyszła, że jedną z najważniejszych cech dobrego rodzica jest kreatywność. Nie ograniczona jedynie do wykonania zabawki z kawałka papieru i trzech guzików - choć ta zdolność jest jej składową. Kreatywność, pomysłowość, łatwość adaptacji.

Jak przekonać dziecko, że pad na twarz w sklepie nie jest najlepszym z możliwych pomysłów? Jak wytłumaczyć niewłaściwość dłubania w nosie? Jak wyperswadować chodzenie po meblach, bieganie z fletem w paszczęce i krzyczenie siostrzyczce do ucha? Jak przyrządzić zdrowy posiłek dla dziecka i jeszcze nakłonić do jego konsumpcji bez użycia gadżetów i kuszenia żelkami? Jak zachęcić do paszczy mycia, włosów czesania i zabawek swoich układania? Dobry rodzic potrafi tego dokonać bez gróźb i straszenia używając własnych pomysłów wszelakich. 

Dobry rodzic kreatywny nie idzie na skróty. Nie bije, choć podobno tak najłatwiej uzyskać uległość. Unika szantażu. Do przekupstw ucieka się rzadko. Za to znajdzie odpowiedź na trzydzieste "a dlaczego?". Wypad na zakupy zamieni w poszukiwanie ukrytego skarbu, zwykły spacer w tor przeszkód, a gdy nudno to zrobi tę zabawkę z niczego.  I powie "nie" tak, że przekona dziecko o tego "nie" słuszności. 

Czasem wystarczy zaskoczyć własne dziecko, by uzyskać pożądane jego zachowanie. Zamiast straszyć konsekwencjami zębów nie mycia zorganizuj mistrzostwa w ilości wyplutej piany. Im bardziej absurdalnie tym lepiej.

I najpiękniej by było, gdyby ta właściwość była dana z odgórnego rozdzielnika. Gdyby każdy z nas rodziców mógł wykazać się dobrym refleksem, zdolnością reakcji mniej stereotypowej, a przez to paradoksalnie znacznie skuteczniejszej. Warto się tego uczyć, warto głowę otwierać na nowe a zamykać na szablon. Kreatywność ułatwia, ubarwia i łączy. Kreatywność zwyczajnie jest w cenie. 

Ja się wciąż tego uczę, i uczeń ze mnie raczej średni. Stąd problem ze wstępu rozwiązałam najtrudniej: biegając w te i we wte z językiem na brodzie. Ale jeszcze jest przede mną przyszłość. Na pewno.

6 komentarzy:

  1. Mary Popins? ;) Gratuluje pomysłowości :) Tymczasem program do rozliczania pit 2014 sam się nie rozkmini

    OdpowiedzUsuń
  2. Misako - matka po japońsku5 marca 2015 22:29

    Mój ty panie boze co mnie jeszcze czeka O.o

    OdpowiedzUsuń
  3. Karolajn P-c6 marca 2015 07:28

    Moja kreatywność chwilowo na urlopie. Zamieniona na pannę motywację;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Karolajn P-c9 marca 2015 07:31

    hmmm...różnie to bywa;p

    OdpowiedzUsuń