Poranek. Ósma rano.
"Motylek jest zepsuty" oświadczyła pierworodna. " Nie ma skrzydełek".
"To teraz motylek będzie tylko chodził, tak?"
"Nie. Kupi nowe w sklepie ze skrzydełkami."
"A jak nazywa się ten sklep?"
"Sklep się nazywa "Sprzedaż skrzydełek". Koń nie ma nóżek. Kupi nowe, koniowe i osiołkowe?"
"I dostanie takie mieszane?"
"Tak, takie koniowe i osiołkowe. Hipopotam nie ma uszy. Kupi nowe w sklepie, co się nazywa "Sprzedaż uszów". Owca nie ma futerka. Kupi nowe takie mięciutkie w sklepie, co się nazywa "Sprzedaż futerķów."
"Futerek, kochanie"
Dłuższe milczenie poprzedzone wnikliwym spojrzeniem: "Mamo, a dlaczego wyglądasz jak koń?"
A to wszystko znad nocnika i matkowej głowy mycia.
Matczyne postanowienie - nie zatracić chęci podążania za jej wyobraźnią
No no...wyglądać jak koń to dopiero wyzwanie ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę się oprzeć wrażeniu, że Lulka z Czarkiem mają synchro rozwojowe :O Mój Czarek też wszystko kupuje ostatnio (łącznie z pieniędzmi) i różnymi abstrakcyjnymi produktami (Cz: - Muszę kupić kocham cię, wieś?) ;)
OdpowiedzUsuńhe he :) Poranne komplement, że aż chce się żyć :)
OdpowiedzUsuńhaha komplement od córki ;)
OdpowiedzUsuńOj ta dziecięca wyobraźnia.
Porozumienie ponadinternetowe ;)
OdpowiedzUsuńI zarżeć z radości ;)
OdpowiedzUsuńWielbię, choć czasem jej meandry zadziwiają ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie wiem. Czy to przez ten turban z ręcznika?
OdpowiedzUsuńPiękna rozmowa :D
OdpowiedzUsuńjak kania dżdżu tego czekam.....
OdpowiedzUsuńar ju siur? ;)
OdpowiedzUsuńtylko dlatego, że nie mam świadomości, co mnie czeka:)) na razie przeważa komunikat "tototo" i w 80% trudno dociec, o co chodzi.
OdpowiedzUsuńJak to nie wiadomo co chce? Wszystko chce ;)
OdpowiedzUsuńa to nie bardziej wtedy by był wielbłąd;p?
OdpowiedzUsuńPrawda? Ale już nie chciałam jej nic sugerować ;)
OdpowiedzUsuńa może jak byś sugestię rzuciła to by się cuda zadziały;)
OdpowiedzUsuń.... nie wiem jak to skomentować :D
OdpowiedzUsuńTu nawet komentować nie trzeba ino głowę pochylić ;)
OdpowiedzUsuń