21.4.15


rozterki matki

Kończę już waści cykl antysmęceniowy (tu i tu), bo ileż można dołować się bez szkody dla się i otoczenia? Jeżeli więc ani nuty jasne ani ciemne nie działają w walce z matkosmętem, należy wytoczyć działa najcięższe. Paradoksalnie zwraca się na nie uwagę własnie w momentach przełomowych, gdy już zdaje się, że nadziei brak. A wystarczy rozważniej rozglądnąć się wokół siebie i dostrzec małego paskuda wystrzeliwującego nieoczywiste bon moty z prędkością kałasznikowa. Wystarczy wsłuchać się w wygadanego trzylatka. Szczęśliwie mam takiego (taką) na podorędziu.

***
"Mamo. A w Biedronce można kupić zęby. Takie białe."
"Jakie znowu zęby? Takie do jedzenia?" Za matki młodości takie były, pamiętacie?
"Nie, mamo. Takie, które wkłada się do buziaka."
"A po co?" pyta się niedomyślna matka.
"Bo jak ktoś nie ma zębów, to może sobie kupić w Biedronce". No tak, wszystko jasne. Po co komu protetycy?

***
"Mam cię, zjem cię, obedrę ze skóry!"
"Mamo, ale ja nie jestem ogórkiem!"

***
"Mamo. Jak Ania będzie duża, to będziemy mieć braciszka!" 
Że kutwa, co? Matka pluje się rosołem.
"Jakiego znowu braciszka?"
"No braciszka. Takiego małego".
"Ale skąd będziemy mieć braciszka?"
"No urodzisz nam". Na tym etapie? - no fucking way!

***
"Mamo. A ja nie chcę być taka jak ty". Matki serce złamane na pół.
"A dlaczego kochanie?" Matka łzy już roni z braku córkowej miłości.
"Bo ja chcę iść do przedszkola. Ty nie możesz iść do przedszkola, jesteś za duża". Ufff, jeszcze nie jest tak źle. Tylko ta "za duża....". Obiecuję, wezmę się za tą Mel B.

***
A na koniec pisałam na fb, że panna przywlokła ze żłoba piosenkę dla rodziców, którą wałkujemy jakieś trzysta razy dziennie, ja również przez sen. W ramach urozmaicenia matka wymyśliła alternatywną wersję edukacyjną:
"Kochany mój paznokciu
Jak pięknie rośniesz długi
obetnę jutro cię
ale nie obgryzę" (tak, panna Julianna obgryza pazury, nieodrodna matki córka).

PS. Inne perełki tu i tu i tu!

8 komentarzy:

  1. :)
    dziś słyszałam stojąc w dłuuuugaśnej kolejce:
    - mamo, chodźmy tu, tu nie ma kolejki do tej kasy!
    - ale tu nie ma pani kasjerki
    i dalej:
    - mamo, mamo, czy to są te gumy, od których plomby wypadają?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, dobry argument na nie dawanie gum ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakże może być ciekawie z takim maluchem w domu :) Tyle ciekawych rzeczy można się dowiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niektórych rzeczy nawet nie chciałoby się usłyszeć ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lepiej byc za duza niż za stara:p
    Braciszka trzeba urodzić, a jak;)
    A protetyk za drogi. Po co przepłacać jesli jest biedronka;)

    A i pamiętam te zęby. To byly żelki:p albo pianki:p

    OdpowiedzUsuń