21.5.15

Małymi krokami, tup, tup (choć jeszcze nie drugorodnej) zbliża się finał piątego miesiąca Anulki. I choć małe to kroki, to mało nas tu. Z powodów dość licznych jak sądzę:
- bo pogoda ładna;
- bo pogoda brzydka;
- bo na rękach bujanie;
- i na brzuch obracanie, więc brawo, brawo!;
- bo plac zabaw do wieczora;
- a na balkonie wyimaginowanych chabaziów sadzenie;
- bo nastrojowe góry i doliny;
- bo matki dzienne wychodne;
- bo próby chustowe;
- bo zakupy dzieciowe;
- bo śniadanie o jedenastej a na obiad kanapki z nutellą;
- bo półtoragodzinne telefony pracowe;
- bo "Mad Men" i "Miranda", i "Gra o Tron" jeszcze;
- bo noce niedospane, więc dni zbytnio senne;
- bo John Le Carre i Julian Barnes;
- bo piątki z dwójką, więc post ten dziś a nie jutro;

- bo tak!



9 komentarzy:

  1. Godzina wieczorem do kolacji. Albo serial albo książka. Na internety czasu już brak ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Karolajn P-c21 maja 2015 10:51

    kochana, jesteś multidimensional po prostu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No i znów się mogę podpisać pod niemal wszystkimi punktami ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Misako - matka po japońsku21 maja 2015 22:39

    1 gdzie oglądasz. 2. Nie mam pojęcia jak ty 2 ogarniasz , dla mnie jesteś NADmatka :) i za każdy post podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sposobem najbardziej pirackim ;) Ze stron nie umiem ;)
    Ja to jednak myślę o sobie jako niedomatka bo poziom wkurwu ostatnio przekracza wszelkie możliwe granice ale dziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Karolajn P-c22 maja 2015 09:42

    zdecydowanie za mało :)

    OdpowiedzUsuń