9.6.15

Natchnęło mnie patrząc na tego bąka obrotowego, co to zawładnęło kawałkiem podłogi pod ścianą, że matka to głupia jest i niczego się nie uczy. Wydawało mi się, że zajmując się drugą już potomkinią to wszystkie rozumy już pozjadałam, wiem co mnie czeka i nic mnie nie zaskoczy. A tu lipa.

Może i wiem, jak przewijać, karmić i nie panikować przy byle katarze. Może mogę do CV wpisać umiejętność obsługi odsmarczacza, blendera i termometru cyfrowego (w końcu po trzech latach wiem do czego służą wszystkie przyciski!). Może i ta cała opieka nad drugorodną (bo wychowywania tu jeszcze nie ma ;) czasami przyprawia mnie o znużone znudzenia, ale jedno pozostaje niezmienne. Wzrusza mnie jak cholera ten mały robal prący do przodu.

Ledwo pięć miesięcy temu wyparłam je z własnego brzucha, a już w tempie dla mnie ekspresowym, a książkowo pewnie średniostatystycznym chwyta nowe umiejętności i za nic nie puszcza. Tu zabawkę złapie, tam starszej włosy powyrywa, pacnie tu i ówdzie bardziej niż wcześniej świadomie. Obróci się na brzucho i popatrzy na mnie z miną: Chwal mnie matka!. Załapie, że stopy ma i choć jeszcze nie wie, że za paręnaście miesięcy będzie ode mnie na nich uciekać, to teraz smakuje niczym najlepsze specjały.

Nie ruszają mnie maleńkie stópki. Najsłodszy uśmiech jest tylko moich dziouch. Nie roztkliwiam się nad każdym grymasem. Myślałam, że przy drugim dziecku, gdy czas pędzi w tempie dużo szybszym, gdy ciężko się na dłużej zatrzymać, łatwiej do porządku dziennego przechodzić będę nad każdą umiejętnością Ankową. Ba! bałam się nawet, że przegapię, pominę, zapomnę zapisać ku pamięci. Szczęśliwie jednak nie. A wczoraj w kajecie umieściłam datę: 08.06.2015 (5,5 miesiąca) - pierwsze kręciołki na brzuchu.



6 komentarzy:

  1. Moja Mała Zet też ma 5,5 miesiąca:) Szybkość z jaką te szkraby łapią nowe umiejętności jest zadziwiająca! Ale najbardziej mnie wzrusza kiedy patrzę na jej buźkę jak śpi;)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam nadzieję, że też niczego nie przegapię u synka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś w tym chyba jest ;) Spokój jest na wagę złota ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas już pierwsze próby pełzania zakończone zaryciem paszczką w dywan zaliczone, nawet nie wiem, kiedy to się wszystko dzieje... Dopiero co się urodziła, a już niedługo wstanie i pójdzie w świat...

    OdpowiedzUsuń