I znów miesiąc kolejny z Anką. Najpierw liczby: dziewięć kilo na dziewięć miesięcy, sześć zębów, a centymetry? Zabijcie, sama nie wiem. Idąc tropem rozmiarów, rozstrzał szeroki 68-80. Notabene, jakie normy przyjmują producenci odzieży, że bez przykładania za cholerę nie mogę Anki w numerki wpasować?
Miesiąc pod znakiem zasmarkania, ząbkowania i coraz bardziej ambiwalentnych uczuć siostrzanych. Z jednej strony uwielbienie, tulenie, zabawek podawanie; z drugiej - na pierwszy ogień złych emocji starszej siostry zazwyczaj idzie Anka. U Anki stosunek dużo prostszy - samo siostry uwielbienie.
Mobilność stopniowo doprowadzana do perfekcji. Raczkowanie, siadanie, w łapach zabawek obracanie - pełen serwis, a matka taki serwis ceni najmocniej. Najbardziej urokliwy jest moment wspinania się na matczyne nogi, "bo źle, bo mama, bo chcę". Coś tam gada po swojemu, a najwięcej, gdy zmęczona, gdy głodna, gdy zła. Jedno przyznać jej należy - tytuł nadwornego wrzaskuna nie został przyznany bez kozery. Obiektywnie subiektywnie potwierdzone również przez innych niż tylko rodzice plus starszakówna.
Dziewięciomiesięczne badania w terenie jednoznacznie udowodniły i statystycznie zweryfikowały, iż niezależnie od działających czynników (wiek, pora dnia, poziom zmęczenia, stopień zaspokojenia potrzeb żywnościowych, poziom zawilgotnienia pieluchy, prędkość, długość trasy, poziom aktywności współtowarzyszy, natężenie hałasu itd.) czas spania Anki w samochodzie nigdy nie przekracza czterdziestu minut. No matter what! To tak w temacie licznych ostatnio wojaży.
A matka? Coraz bardziej myślami krąży wokół powrotu do pracy. Z podejściem równie ambiwalentnym jak siostrzane relacje. Trzy miesiące urlopu matce zostało. Tylko i aż tyle. Czy da się z powrotem wdrożyć w zawodowe tory, gdy przez dotychczasowe dziewięć miesięcy praca wisiała na najdalszym kołku? Plus potencjalna perspektywa od rodziny wyjazdu na długie zagraniczne dwa miesiące. Lecz i powrót do kręgów dorosłych wydaje się potrzebny jak nigdy. Jako, że powyższe rozważania powodują u matki przemożną chęć pożarcia całej paki biszkoptów, chwilowo zakończmy temat, nim matka już kompletnie się roztyje.
Na osłodę - one.
A tak matka zapewniła sobie chwilowy spokój na skończenie niniejszego wpisu!
0 komentarze:
Prześlij komentarz