24.11.15

Nieprzypadkowo już na początku w największym skrócie streszczam, co się działo u nas w ostatnim czasie. Po pierwsze listopad jako miesiąc bliskości z dzieckiem, czyli inaczej mówiąc - Bliskopad czyli fajna akcja, w której bierzemy udział. Robimy to wybitnie po naszemu czyli chaotycznie, niepełnie i niechronologicznie, ale w czym to przeszkadza? ;) A po drugie, panna Anna z każdym miesiącem staje się coraz bardziej naręczna, przytulińska i ogólnie całuśnorozkoszna. Zupełnie nie jak Lulka ;)

Większość dnia spędzamy więc na wspólnej zabawie, noszeniu, tuleniu. Szczęśliwie nie dopadła nas (jeszcze?) ortodoksyjna mamoza, więc funkcję spełniają byle jakie ramiona, byleby były. Z tego wszystkiego i Lulka częstokroć zabiera się za noszenie siostry i ciężko przetłumaczyć, że dziesięciokilogramowy klocek to jednak za dużo na dziewczę z raptem szesnastką.

W tym miesiącu panna Anna bliżej zapoznała się z hałasami innymi niż te, które sama generuje. I jeśli, nie daj losie, przydarzyłoby mi się jeszcze jakieś dziecię, to od początku do usypiania stosować będę wiertło udarowe. By się zawczasu przyzwyczaiło.

Zdecydowanie za to pocieszona jestem Ankowym gustem muzycznym. Zaprawdę pokrzepiający jest widok jej podrygów niezdarnych do Wolf Parade, Jamesa Blake'a czy Dawida Podsiadło. Kaczuszki, namiętne teraz preferowane przez starszą, aż takiego entuzjazmu nie budzą.

Co nam jeszcze umilało życie? Pilnowanie pudła i (wciąż!) grzebanie w śmieciach. Wspólne prasówki; konstruowanie palemki a la Maszka z czupryny, a potem jej (mniej) efektowne ciachanie; kilka wyjazdów i jako tako opanowany rytm dnia, którego kluczowym elementem jest poranne dotrwanie do dziewiątej.

A żeby nie było za słodko, to jednak kolejny katar, w tyłku mienie zmiany czasu i intensywne poszukiwanie żłobka.
Bo, moi drodzy, do pracy wracam. Dokładnie dwudziestego pierwszego grudnia. Trochę robię w gacie, trochę nie mam ochoty, trochę mi szkoda wypuszczać dzieciaka, a trochę mnie już szlag trafia z powodu przedomowionej apatii. Tak, że nic nowego i o tym jeszcze będzie ;)

Dobra, to jeszcze jakieś zdjęcie i na dobre zagnieżdżamy się w dwunastym miesiącu ;)


0 komentarze:

Prześlij komentarz