Oszałamiająca popularność, by rzec, kultowość współczesnej odsłony rosyjskiej bajki zadziwia. Panna Lula domaga się Maszki za każdym bajkowym seansem. Wpatruje się weń jak zaczarowana i chichra często gęsto. (Co tak naprawdę z rzadka się zdarza przy bajkach). Nawet fakt nie rozumienia, co tam sobie gawariją pa ruski w zupełności nie przeszkadza. Chcąc nie chcąc i ja na Maszkę spoglądam, a po kolejnym odcineczku doznałam olśnienia, skąd bierze się Maszkowy fenomen.
Szczęśliwa Maszka to brudna Maszka. I zmęczony niedźwiedź. Aż ma się ochotę zasponsorować mu w końcu automat. I nowe zasłonki. Lepienie chińskich pierożków? Przepisz na ruskie i zobaczysz swoje z własną kulinarną. Te miny, ta zadziorność, to spierdalamento przy każdej możliwej okazji. I niepokorność. Bo kto by czynił to, o co przyziemny dorosły (nawet w wersji animalistycznej) poprosi? Popsuje, czego tykać nie może. Przeszkodzi w chwili spokoju. I podwędzi wszystko, czego w danym momencie najbardziej potrzeba, choćby to był wstrętny robal na kiju ;) Cała złość jednak mija, gdy popatrzy błękitem ogromniastych ocząt. Czy ja piszę o Maszce czy Lulce?
Zerknijcie teraz na niedźwiedzia. Wpatrzcie się w te wyrozumiałe oczęta, na koniec dnia przepełnione jednak niezmiernym uczuciem (zwłaszcza gdy uczuć obiekt śpi). Wsłuchajcie się w czasem zrezygnowane, zawsze głębokie westchnienia. Wczujcie się w tę cierpliwość przeplataną okresową bombą. Bez chwili spokoju, bo dziewczę znajdzie go wszędzie. Misiek jest mistrzem we wdrażaniu rodziecielskiego kombinatorstwa stosowanego? Dziecia do wózka pakowanie, by nie zwiało za daleko. Przedłużanie szukania w zabawie w chowanego, by na fotelu spocząć choć na minutkę. Znajome prawda? Jak w lustro spojrzeć.
Każde dziecko wielbi Maszkę, bo to przecież pannica mająca w głowie, wypisz-wymaluj, to samo. I posiada identyczną palemkę na czubku głowiny, jaką na pewnym etapie posiada każde pacholę. Dorosły widzi siebie w niedźwiedziu, tylko w wersji mniej hojnie owłosionej. I drży, by dziecię własne osobiste zbyt wielkich inspiracji od zbójnicy nie podchwyciło. Teoretycznie mógłby bajki nie włączać. Ale jak odmówić sobie wspólnego z dzieciakiem chichotu, choć każde z was zapewne śmieje się z czego innego? Cóż więcej rzec - sekret popularności Maszki rozwiązany.
0 komentarze:
Prześlij komentarz