Kiedy to się stało? Jak mogłam to przeoczyć?
Już nie jesteś nieporadnym niemowlakiem. Już jesteś bardziej poradnym roczniakiem. Próbujesz chodzić, wspinasz się, spełzasz z sofy jak człowiek, nogami w dół. Zabierasz mi łyżeczkę i nieporadnie sama pakujesz do paszczy. Układasz wieżę z klocków, tych drewnianych, choć to przecież trudniejsze, a nie spadają ci, jak kiedyś. Wiesz, do czego służy telefon: „Tata! Tata” i może nim być (telefonem, nie tatą!) cokolwiek, nawet klocek Lego. Pukasz w okno, by ten tata zobaczył cię z dołu, gdy wraca z siostrą. Przykładasz termometr do czoła, psikacz i odmsarczacz do nosa, a osłuchiwać zabawkowym stetoskopem mogłabym cię pół godziny. Czapkę wkładasz na głowę, a biorąc szalik pokazujesz szyję. Klaszczesz do muzyki, chowasz twarz łapkami, by robić akuku i odsuwasz miskę, gdy już nie chcesz jeść. Wiesz, gdzie leżą chrupki i w którym pokoju śpi siostra. Zmykasz co sił w raczkach, gdy chcę ci zabrać ten klocek, którym tłuczesz się o podłogę, a śmiejesz się przy tym... Włazisz na mnie po „Jadą, jadą misie”. Gdy stoisz przy stole, głowa wystaje ci powyżej blatu. Wołasz „da”, by dać i "da!", by odebrać. Mówisz "Mama!" i wiesz, że to ja.
Kiedy to się stało? Czy to żłób czy to czas?
Znów mi uciekłaś, znowu cię nie poznaję,. Przecież widzę cię codziennie, choć patrzę - jakby częściej.
0 komentarze:
Prześlij komentarz