„Droga Redakcjo,
Na wstępie chciałabym wyrazić dozgonną wdzięczność za wydanie poradnika dla rodziców dzieci do lat trzech., którego lektura pozwoliła nabrać większej pewności w codziennej obsłudze zarówno niemowlęcia jak i dziecięcia odrobinę już starszego.
Niestraszne stały się kolki, szczepienia i wieczne nocne pobudki, (ok, z tym ostatnim to może koloryzuję, ale wybaczcie, piszę na trzeciej kawie, a południa jeszcze nie widać). Dzięki waszemu kompendium wiedzy potrafię odróżnić ospę od bostonki, a i smoczki okazały się nie aż takim złem wcielonym nie są. Zamieszczenie chronologii rozwoju pozwoliło mniej więcej spodziewać się tego, co nastąpić powinno w kolejnych miesiącach życia młodszyzny (bo starszyzna już przekroczyła omawiany zakres). A mimo posiadania pewnego już rodzicielskiego doświadczenia, zawsze dobrze poczytać, ile klocków powinno dziecię układać w wieku miesięcy czternastu. Zdaję sobie sprawę, że podawane przez autorów rozwiązania, sugestie i propozycje dotyczą dziecka standardowego, które jak wiadomo nie istnieje, ale jestem w stanie zaakceptować tę pewną niedoskonałość.
Wydawać by się mogło, że te pięćset stron ze sporym okładem wyczerpująco pokrywa zagadnienie rozwoju i za/wy/chowania dzieci w wieku do lat trzech. Z pewnym zaskoczeniem przyjęłam więc doniesienia prasowe o planie opublikowania wersji rozszerzonej i uaktualnionej.
Jak można poprawiać idealne?
Jak można poprawiać idealne?
Po dłuższym namyśle uważam jednak tę decyzję za w pełni uzasadnioną, i jeśli można, chciałabym zgłosić kilka propozycji, które warto by poruszyć, absolutnie nie z sufitu. Co więcej, dosyć dokładnie wykonany research rynku parentingowych poradników pozwala stwierdzić, że problemy, o których pozwolę sobie wspomnieć, nie były poruszane w żadnej innej pozycji, a proszę wierzyć, młoda matka czyta wszystko, co posiada niemowlę na okładce. Pozwolicie, że z racji oszczędności czasu (mego pisania, waszego czytania) przedstawię tylko kilka najważniejszych problemów, z którymi młoda i ta niemłoda matka zmaga się na co dzień, a które w mojej opinii wymagają głębszego pochylenia (w razie potrzeby rozwinięcia listy służę adresem: matka.debiutujaca@gmail.com):
- Jak skutecznie zatrzymać w łóżku chorego kilkulatka?
- Jakim cudem dieta złożona głównie z kanapek z masełkiem popijanych wodą pozwala na zmianę rozmiaru odzieżowego dziecięcia co trzy miesiące?
- Jak dezaktywować u dziecka funkcję weekendowej wczesnej pobudki?
- Dlaczego pępek stanowi taką atrakcję dla każdego dziecka w wieku 1-3?
- W jakim wieku (najlepiej z dokładnością do tygodnia) dziecko przestaje odpowiadać „nie” na każdą składaną propozycję/prośbę/sugestię?
Wbrew pozorom nie są to sprawy błahe, ale zaprzątające rodzicielską głowę od dłuższego czasu. Śmiem twierdzić, że bez poznania odpowiedzi na powyższe pytania nie będę matką wyedukowaną w pełni. Pozwolę sobie na sugestię, by zamieszczone odpowiedzi i wyjaśnienia poparte były wynikami dostarczonymi przez Wszystkobadających Amerykańskich Naukowców, ale świadomość tej konieczności Państwo zapewne posiadacie.
Z góry dziękuję za rozpatrzenie powyższych kwestii.
Z poważaniem, i tak dalej,
Matka wiecznie Debiutująca.
0 komentarze:
Prześlij komentarz