Całkiem możliwe, że zauważyliście, że zaczytuję się poradnikami z nurtu rodzicielstwa bliskości. Wynikło to z dotarcia do tzw. ściany, która nader rychło zmieniła się w ścianę płaczu (dla mnie, a czasem dla dzieci). Ściana zbudowana przez nadmierny poziom decybeli, kiepską komunikację, ogólne zniechęcenie wychowawcze i poczucie, że to nie tak miało wyglądać. Jedynym rozwiązaniem wydało się od niej odejść, najlepiej w innym kierunku niż się doń przywlokło. Kilka (wirtualnych!) wypraw do księgarni, łapane minuty w ciągu dnia i wieczorami i powoli coś tam zaczyna świtać.
Przechodzimy etap konfliktowy między pannami. Obie się przemieszczają, obie coś tam artykułują werbalnie i niewerbalnie, obie czegoś chcą (a najczęściej tego, co ma druga) i nieustannie wkraczają na swe terytoria. W związku z wzrastającym poziomem dzieciowej i matczynej frustracji, oraz w celu zapobieżenia błędom rodziców własnych sięgnęłam po chyba najgłośniejszy poradnik traktujący o relacjach między rodzeństwem.
„Rodzeństwo bez rywalizacji. Jak pomóc własnym dzieciom żyć w zgodzie, by samemu żyć z godnością” autorstwa Adele Faber i Melanie Mazlish. Od razu zastrzegam, że kultowe w pewnych kręgach „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały…” jeszcze na mnie czeka, ale kwestia komunikacji z i między siostrami wydała mi się w tym momencie priorytetowa.
Jakie wnioski po lekturze?
Czuję się podbudowana (przez liczne przytaczane przykłady, że nie tylko ja mam dwie temperamentne dziouchy w domu) i wzmocniona w chęci zmian (poprzez budujące relacje osób, które wdrożyły proponowane zalecenia). Jednocześnie jestem świadoma wysiłku, jakiego będzie wymagać wdrożenie tych zmian. Najprościej mówiąc przyjdzie nam zmienić perspektywę.
Do tej pory wydawało mi się, że rodzice (my!) stanowią najwyższą instancję, od której działania w największym stopniu ma zależeć rodzaj relacji, jaka nawiąże się między dziewczynami. Autorki natomiast zalecają zejście z piedestału i wejście w rolę przede wszystkim bezstronnego obserwatora, w trudniejszych sprawach - mediatora, a jedynie w sprawach zabetonowanego impasu lub bezpośredniego niebezpieczeństwa – odgórnego decydenta.
Jak ma to wyglądać w praktyce?
Nie ingerować w konflikty, gdy nie trzeba, dać dzieciom czas; nie narzucać rozwiązań sporów, pozwalać dzieciom (w miarę możliwości i z baczeniem na ich bezpieczeństwo) zakończyć konflikt w taki sposób, jaki same opracują; pomagać im werbalizować odczuwane emocje, bez ich oceniania. Wymieniać można by długo, wspominam o tych punktach, które w tym momencie i w naszej sytuacji mogą okazać się kluczowe.
(Pełna zmiana perspektywy możliwa jest chyba dopiero, gdy każde z rodzeństwa potrafi się wystarczająco wyraźnie dla drugiego komunikować werbalnie. W przypadku słabo-jeszcze-mówiących dwudziestoparomiesięczniaków, wsparcie rodzica, bez zajmowania strony, zdaje się być konieczne.)
Postępowanie rodziców umożliwiające nawiązania zdrowej relacji między rodzeństwem (zwróćcie uwagę, że nie mówię tu o obowiązkowej miłości!) łączyć się musi, według Autorek, jeszcze z innymi aspektami. Powinno uwzględniać odrzucenie faworyzowania, porównywania, (zarówno in minus jak i in plus) oraz narzucania funkcji dzieci w rodzinie (najprostszy przykład to obowiązek starszego w pomocy przy młodszych, ale również: "starszy to taki zdolny i grzeczny, a młodszy to perszing szalony"). Mocno ciekawą kwestią jest natomiast eliminacja równego traktowania na rzecz traktowania według potrzeb. Najkrócej mówiąc dzieci nie dostają po równo (słodyczy, bluzek, ale również czasu!!), lecz tyle, ile wymagają w celu zaspokojenia swoich potrzeb. Jest to zagadnienie, które wymaga ode mnie sporej myślenicy, więc pozwólcie, że chwilowo wyślę was do książki, ok?
Na koniec już podzielę się ostatnią myślą, która zaświtała mi podczas lektury:
W wychowaniu rodzeństwa nie chodzi o to, by w domu panowała cisza i spokój. Chodzi raczej o to, by każde dziecko czuło się sprawiedliwie traktowane z poszanowaniem własnej oraz cudzej! indywidualności.
Co Wy na to? (Książkę oczywiście polecam z całego serca!)
Adele Faber i Elaine Mazlish
"Rodzeństwo bez rywalizacji. Jak pomóc własnym dzieciom żyć w zgodzie, by samemu żyć z godnością" Wydawnictwo Media Rodzina, Poznań 2013. Tłum.: Beata Rumatowska
"Rodzeństwo bez rywalizacji. Jak pomóc własnym dzieciom żyć w zgodzie, by samemu żyć z godnością" Wydawnictwo Media Rodzina, Poznań 2013. Tłum.: Beata Rumatowska
0 komentarze:
Prześlij komentarz